Zamieszczam oczywiście też dlatego, że sam biorę w niej udział :).
Obiecanki…
Bardzo mnie irytują nierówności na parkowych alejkach, które wyrastając znienacka narażają mnie na upadek. Nasuwa mi to złe myśli o Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu, a może o innych odpowiedzialnych za ten stan rzeczy władzach gminy, miasta czy województwa – powinienem był pomyśleć kiedy po raz kolejny potknąłem się biegając po nieoświetlonych alejkach. Zamiast tego jednak z moich ust wyrwało się soczyste – o kurwa. Niestety tak, i chociaż bardzo się tego wstydzę to jednak trudno jest zachować spokój kiedy przez czyjąś głupotę, czy też brak dobrej woli, nasze zdrowie a może nawet i życie jest w ciągłym niebezpieczeństwie. Jakoś i tym razem udało mi się odzyskać równowagę i cudem wybronić przed upadkiem więc mogłem kontynuować swój popołudniowy trening. To już siódmy rok jak przemierzam te alejki i właściwie każdą nierówność znam na pamięć, ale wskutek tarcia na styku płyt tektonicznych i ruchów górotwórczych skorupy ziemskiej na asfaltowej, od wieków nie konserwowanej nawierzchni, pojawiają się coraz to nowe szczeliny i wybrzuszenia. Sytuację, chociaż częściowo, mogłoby poprawić od lat obiecywane przy okazji wyborów parlamentarnych czy do władz lokalnych, oświetlenie Parku Lotników, jednak od lat nic się nie dzieje. Wiosną tego roku pojawiła się nadzieja. Prasa lokalna poinformowała, że sprawa oświetlenia będzie finalizowana, że są już pieniądze w kwocie 300 000 zł i jesienią będzie można spacerować lub biegać po rzęsiście oświetlonych alejkach. Jednak we wrześniu okazało się, że nie jest to wcale takie pewne i że pieniążki może zostaną przeznaczone na inny, ważniejszy cel (np. zmianę nazwy jakiejś ulicy na przedmieściach). Kilka lat temu zbieraliśmy podpisy pod petycją w sprawie oświetlenia parku i o ile pamiętam zebraliśmy ich na tyle dużo, że gdyby każdy do podpisu dołączył stówę to sami uzbieralibyśmy kwotę potrzebną do realizacji tej inwestycji. Niestety jednak pieniędzy nie mamy więc jesteśmy zdani na łaskę i niełaskę władz miasta. Tymczasem biegając po parku o godzinie 17.00. a więc dość wczesnym popołudniem narażamy się na złamanie nogi na nierównościach terenu, których nie dojrzymy w egipskich ciemnościach, albo co pewnie gorsze, na spotkanie z grupą wesołych chłopców, którzy dla zabawy zechcą na naszych plecach odtańczyć Krakowiaczka.
Teraz sami widzicie, że w takich okolicznościach trudno jest zachować spokój i powściągnąć swój język. Nie dziwmy się więc kiedy usłyszymy gdzieś koło siebie w ciemności rzucone grube, niecenzuralne słowo. I cóż, pozostaje nam chyba czekać do następnych wyborów. Może znów nam coś obiecają…
Komentarze: 16 Dodaj komentarz
Dorosły mężczyzna bez żenady pisze, że od kilku lat bohatersko unika kontuzji na „wyrastających znienacka nierównościach” nieoświetlonego w nocy parku…
Łzy wzruszenia zalewają mi oczy .
Twardym trzeba być nie miękkim. Sugeruję wyposażyć się w latarkę i nie biadać nad brakiem światła, albo… zmienić miejscówkę na oświetloną.
Tak przy okazji:
Kraków oprócz tego, że jest miastem o najgorszym powietrzu w Polsce to na dodatek znajduje się też w czołówce miast o największym zanieczyszczeniu światłem. Nie widzę więc powodu by oświetlać jeszcze dodatkowo ten park.
Tym bardziej, że ten teren i tak już jest zniszczony. A po otwarciu ul. Lema i hali widowiskowo-sportowej wszelki odpoczynek i rekreacja w ex-parku Lotników Polskich stanie się parodią.
A propos „wesołych chłopców” O ile pamiętam to jedyne nieprzyjemne zdarzenie jakie spotkało Mastersów w parku miało miejsce jakieś 2 lata temu w ŚRODKU DNIA, kiedy kilku (naćpanych?) małolatów wyskoczyło do kilkunastoosobowej grupy ludzi. Przykro się to dla agresorów skończyło.
W parku w nocy jest miło. Bywam tam( biegam także) często sam oraz z żoną i nigdy nic przykrego nas nie spotkało. Paradoksalnie dlatego, że nie ma tam latarni jest tam bezpiecznie. Bo nikt tam się nie szlaja po nocy.
Gdyby faktycznie było tam tak strasznie jak odmalowują to media oraz piszący na tutejszym forum to bez zbrojnej obstawy nie można by się było poruszać po tym lasku .
Nad zalewem nowohuckim też było bezpiecznie z w/w powodu. Odkąd zamontowano oświetlenie, wieczorami ławki okupują tzw. dresiarze a teren wokół nich jest b. zaśmiecony.
Proszę wziąć to pod uwagę.
Pozdrawiam.
Czy tak powinno być w środku dużego miasta w centrum Europy?
Bywam w tym parku od trzech lat, przebieglam kilka tysięcy km i wieczorem muszę bardzo uważać żeby nie zrobić sobie krzywdy, bez względu na to czy biegne czy jadę na rowerze.
Płacę podatki i przestaje mi się podobać lekcoważenie potrzeb ludzi korzystajcych z parku w tym biegaczy też.
Piszesz, że Kraków jest „zanieczyszczony światłem”. Hmm… chyba masz na myśli parkingi i miejsca wokół ogromnych sklepiszczy nie wiadomo dlaczego zwanych potocznie galeriami. Racja, te miejsca są naprawdę zanieczyszczone ale tam Mastersi pojawiają się tylko w sytuacjach kiedy promują jakiś bieg, albo w sposób żartobliwy chcą pokazać, że można czas spędzić jakoś inaczej.
Piszesz też, że w parku nocą jest miło i ja się z Tobą zgadzam. Mnie też nigdy nic złego (oprócz opisanego wyżej przypadku) nie spotkało. Spróbuj jednak przekonać o tym małolata, któremu ktoś zabrał komórę, mężczyznę, któremu skrojono portfel, młodzieńca, który do parku wjechał na rowerze ale już wybiegał z niego pieszo i bez kurtki, czy wreszcie panienki idące do cioci na imieniny, na króre grupa młodzieńców wylała wiadro pomyj. Biegacz jest sobie w stanie poradzić z grupą nawalonych szczeniaków, ale nie każdy jest przecież biegaczem.
A pomijając wszystko, jak powiedział Trener, pobiegać można sobie wszędzie a my chcemy TRENOWAĆ.
Pozdrawiam
od lat walczymy o oświetlenie w parku. Niestety bezskutecznie.
My,.. dla odmiany,.. chcemy w parku potrenować. Po ciemku to najwyżej można sobie „pobiegać”.
I tej wersji Mastersowej macie się trzymać
Darek Kaczmarski
Pozdrawiam,
Michał:)
Oświetlonych przecież. Wystarczy spojrzeć w policyjne statystki.
W obliczu tego co tu się wypisuje, uczestników „Biegu dla Potłuczonych” należałoby postawić na równi ze zdobywcami plaż Normandii w 1944 r. .
A propos oświetlenia.
Pisząc o zanieczyszczeniu światłem miałem na myśli raczej problem poruszony np. w tym artykule:http://www.skyandtelescope.com/community/skyblog/newsblog/American-Medical-Society-Addresses-Light-Pollution-162582986.html
Najdziwniejsze jest to, że jednak od wielu lat odbywają się w parku regularne TRENINGI Mastersów (i chwała Wam za to bo robicie świetną robotę) mimo, że rzekomo w tych warunkach można co najwyżej „pobiegać”. Czy tylko ja tu widzę sprzeczność?
Tak na marginesie.
Park prędzej czy później zostanie oświetlony. Jest to fakt z którym, ze smutkiem, muszę się pogodzić.
Nie mogę natomiast przejść do porządku dziennego nad tym, że powietrze w Krakowie jest coraz gorsze i właśnie tym problemem, a nie w sumie błahą sprawą kilku latarni, powinniśmy się zająć i nagłaśniać.
Bo będzie tak, że z pięknie oświetlonego parku, otoczonego dwupasmowymi jezdniami nikt nie będzie chciał korzystać. Już teraz nie ma czym oddychać w tym mieście, więc jakakolwiek aktywność „pod chmurką” dla tzw. zdrowia przynosi najprawdopodobniej odwrotne skutki do oczekiwanych.
Żeby nie być gołosłownym podaję link z informacjami dot. aktualnej jakości powietrza w Krakowie:
http://www.malopolska.pl/Obywatel/EKO-prognozaMalopolski/Krakow/Strony/default.aspx
Pozdrawiam serdecznie.
Piok
P.S. Zamieszczając poprzedni komentarz musiałem nadepnąć na wyjątkowo bolesny odcisk ponieważ nie mogę zamieścić wpisu ze swoim adresem email (oraz swoją ksywą!) a testowy komentarz z innym mejlem oczekuje moderacji.
Cenzura? Nieładnie. Wcześniej tego nie było .
A przewodniczacy dz.XIV jest za słaby żeby to pchnać do przodu, poczekajmy do wyborów to może się coś ruszy.
Jeśli go brak to zakładam czołówkę lub unikam ciemnych miejsc gdzie mogę zrobić niechcący krzywdę, sobie lub komuś.
Idąc Twoim tokiem myślenia trzeba by zastawić latarniami wszystkie tereny zielone w granicach Krakowa.
A przecież już jest tyle oświetlonych miejsc gdzie o wiele łatwiej dostać w mordę niż w parku AWF. Np. Błonia, Planty. Wystarczy spojrzeć w policyjne statystki.
W obliczu tego co tu się wypisuje, uczestników „Biegu dla Potłuczonych” należałoby postawić na równi ze zdobywcami plaż Normandii w 1944 r. .
A propos oświetlenia.
Proszę najpierw sprawdzić definicję terminu „zanieczyszczenie świetlne” a dopiero potem snuć domysły. Oszczędzi to nam obu czasu straconego na pisanie wyjaśnień .
Polecam zapoznać się też z artykułem: http://www.skyandtelescope.com/community/skyblog/newsblog/American-Medical-Society-Addresses-Light-Pollution-162582986.html
Dziwne jest to, że od wielu lat odbywają się w tym meganiebezpiecznym parku regularne TRENINGI Mastersów (i chwała Wam za to bo robicie świetną robotę) mimo, że rzekomo w tych warunkach można co najwyżej „pobiegać”. Czy tylko ja tu widzę sprzeczność?
Tak na marginesie.
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że te biedne matki z dziećmi, kobiety cudem unikające gwałtu, młodzieńcy wybiegający z parku LP w samych majtkach itp.których nikt nie widział, są tylko pretekstem by oświetlić biegaczom tą kilometrową pętlę.
I tylko ją.
Tak można wnioskować np. z lektury mastersowego forum.
A przecież strzelacie sobie w stopę.
Gdy już założą to „wywalczone” oświetlenie to wszyscy wyżej wymienieni zaczną radośnie korzystać z alejek parkowych szlajając się pod nogami biegaczy. No i dojdzie element hultajski okupujący ławeczki.
Wtedy skończą się treningi a w parku będzie można tylko „pobiegać”.
I co wtedy? Zacznie się „walka” o ogrodzenie tej pętli?
Z resztą park oświetlą prędzej czy później. Sprawa jego oświetlenia jest naprawdę błaha w porównaniu do tego co się wyprawia z krakowskim powietrzem.
Żeby nie być gołosłownym podaję link z informacjami dot. aktualnej jakości powietrza w Krakowie:
http://www.malopolska.pl/Obywatel/EKO-prognozaMalopolski/Krakow/Strony/default.aspx
Jakakolwiek aktywność „pod chmurką” dla tzw. zdrowia, przynosi najprawdopodobniej odwrotne skutki do oczekiwanych. Np. dzisiejszy ( wtorkowy) trening w parku Lotników Polskich.
Może na ten problem warto zwrócić uwagę i powalczyć o świeże powietrze?
Pozdrawiam serdecznie.
Piok
P.S. Byłem dziś w parku rowerowo. Widziałem grupkę biegaczy z czołówkami. Sam wyłączyłem światło rowerowe. Nierówności wyskakujących znienacka nie stwierdziłem.
Rozumiałabym Pana oburzenie, gdybyśmy domagali się oświetlenia Lasku Wolskiego, ale tak nie jest. Ponadto nie odzywałabym się, gdybym osobiście dwa lata temu nie poświęciła kilkudziesięciu godzin w trakcie zbierania podpisów popierających naszą akcję na rozmowy właśnie z matkami wychowującymi dzieci, z emerytami i innymi szarymi użytkownikami tego parku na temat potrzeby oświetlenia tego miejsca. Proszę liczyć się z tymi głosami, bo w tonie wypowiedzi słyszę lekceważenie tych potrzeb.
Co do poprawy jakości powietrza zgadzam się, że konieczne są działania, ale tryb życia Mastersów właśnie takiej poprawie sprzyja. Jest wśród nas zdecydowanie więcej rowerzystów, którzy z samochodu korzystają tylko w ostateczności.
A dbałość o poczucie bezpieczeństwa i cywilizowane warunki wypoczynku i uprawiania aktywności fizycznej to żadna zbrodnia.
Monika Tofilska
Też nie wiem czemu się tak stało. Uznajmy to za przypadek .
„Rozumiałabym Pana oburzenie, gdybyśmy domagali się oświetlenia Lasku Wolskiego, ale tak nie jest.”
Oburzam się tylko na to, że ktoś chce wcisnąć mi, nomen omen ciemnotę:)
” Proszę liczyć się z tymi głosami, bo w tonie wypowiedzi słyszę lekceważenie tych potrzeb.”
Moje zdanie, jakiekolwiek by nie było, nie ma tu żadnego znaczenia. Park tak czy siak oświetlą. Nie zmienia to faktu, że nie taki diabeł straszny jak go malują.
Co do reszty Pani komentarza: zgadzam się w całej rozciągłości
Piok
Ta wartość to domyślne ustawienie WordPress z którego korzystamy.
Ponieważ stosowane zabezpieczenia sprawdzają się na prawdę dobrze (w ciągu 2 tygodni mamy co najmniej 20 komentarzy będących spamem), proszę o dostosowanie się do ograniczeń – wykorzystywanie mniejszej ilości linków lub spokojne oczekiwanie na akceptację komentarza.
Czemu teraz nie przyjdzie? A może przyjdzie?
To zamiast cukiereczków niech przyniesie te gruszki co wyrosły na wierzbie.
Jeśli można, to proszę o usunięcie mojego postu z 10.XI.12 podpisanego jako „piiiooook”, jak i tego postu po spełnieniu mojej prośby, zrobił się niepotrzebny bałagan ;
Dziękuję z góry.
Piok